nieźle wkurzona!!!
Witam!!! Jak w tytule jestem nieźle wkurzona z powodu ... firanek!!!! Niby nic takiego, a mogą podnieść ciśnienie. Do rzeczy niecałe dwa tygodnie temu zamówiłam w Leroyu w Bydgoszczy firanki z woalu. Potrzebowałm 2x po 5m szerokości i długości 2,5m. Po przeszło tygodniu oczekiwania mąż wczoraj pojechał je odebrać. Najpierw nastał się w kolejce po odbiór (ok. 1,5godz.), gdyż pani obsługująca kręciła się jak mucha w smole, następnie wrócił do domku (dodam, że do bydzi mamy ok. 50 km w jedną stronę). Ja wielce uradowana zabrałam się za prasowanie i zawieszenie. Jakie było moje zdziwienie gdy sie okazało, że firanki na duże balkonowe okno kończą się 50 cm nad podłogą!!!!! Wtedy naprawdę sie wściekłam, szybko zadzwoniłam do leroya, a pani powiedziała mi, że może źle podałam wymiary, i że mam przyjechac to wszystko sie wyjaśni. Zatem dziś po pracy znowu jazda do bydzi. Najpierw do pani krawcowej która była wielce zaskoczona i z niedowierzaniem patrzyła na firanki, następnie sprawdziła swoje notatki gdzie jak byk napisane była wysokość 2,55 cm, potem stwierdziła, że może miara jej sie przesunęła. Następnie pokierowała mnie do tej samej "miłej" pani z obsługi klienta u której tym razem to ja musiałam wystać swoje 1,5 godziny!!!Dali mi słowo, że firanki będą gotowe na niedzielę - no zobaczymy!!! na tym kończę i życze miłych snów!!! i lepszego wyboru firanek ( a raczej krawcowej).